W zeszłym roku robiłam pierniczki, lukrowałam, pakowałam w folię, przewiązywałam wstążeczką. Ciastka były z przepisu 'na szybko' robione jakieś dwa tygodnie przed świętami. Po upieczeniu były całkowicie niejadalne ;) dopiero kiedy odleżały swoje i trochę zmiękły, dało się je jeść. Właściwie to dopiero w tym roku były całkiem dobre.. ;)
Dlatego teraz postanowiłam zabrać się za to wcześniej. Jeszcze w listopadzie zagniotłam ciasto według tego przepisu. Za pieczenie i lukrowanie wzięłam się w pierwszy weekend grudnia. Ciastka wyszły tak dobre, że ciężko było się powstrzymać przed zjedzeniem wszystkich na raz. Nie myślałam, że świeżo upieczone pierniki mogą być tak miękkie i pyszne! Do tej pory pierniczki leżakują, a ja oczywiście nie znalazłam wcześniej czasu na wstawienie przepisu. Za to na przyszły rok będą jak znalazł :) Przepis cytuję w oryginale.
Pierniczki
- 1 kg mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody
- 4 jajka
- 2 szklanki cukru kryształu
- 250 g margaryny
- 125 g masła
- 200 g miodu sztucznego
- 200 g miodu naturalnego
- 2 czubate łyżki kakao
- 1 łyżeczka cynamonu
- 3 łyżki przyprawy do piernika
Tłuszcz, cukier, miód, kakbao,
cynamon i przyprawę do piernika umieszczamy w rondelku i doprowadzamy do
wrzenia. Zaraz po zagotowaniu zdejmujemy z ognia i zostawiamy do
ostygnięcia. Do zimnej masy dodajemy jajka, mąkę przesianą z proszkiem
do pieczenia i sodą i wyrabiamy ciasto. Ciasto może być klejące, ale w
czasie leżakowania mocno zgęstnieje. Ciasto przekładamy do miski,
owijamy szczelnie folią spożywczą i odstawiamy na 3 tygodnie (może być
dłużej).
Po leżakowaniu wałkujemy ciasto na
grubość 3-4 mm. Wykrawamy pierniczki. Krótko pieczemy w temperaturze 180
– 190 stopni. Pierniczki po upieczeniu są chrupiące i twarde.
Pierniczki dobrze zachowują kształt w czasie pieczenia. Upieczone
pierniczki dekorujemy i przekładamy do szczelnie zamykanych puszek.
Puszki nie wypełniamy po brzegi. Na wierzch, na pierniczki kładziemy
kawałek folii aluminiowej, a na folii umieszczamy kawałek skórki z
jabłka (ok. 10 cm.). Co kilka dni wymieniamy skórkę na świeżą, robimy to
do chwili gdy pierniczki będą bardzo miękkie. Wtedy możemy usunąć
skórkę, a pierniczki pozostając w szczelnie zamkniętych puszkach
utrzymają wilgoć i nie staną się twarde.
U mnie "krótko pieczemy" trwało jakieś 10-12 minut, a z podanych w przepisie proporcji wyszło caaałe mnóstwo przepysznych pierników.
Wesołych, spokojnych i smacznych Świąt! :)
Śliczne są.!
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt życzę:)
Urocze!
OdpowiedzUsuńDomowe słodkości lubię najbardziej.
Udanych świąt dla Ciebie!
ślicznie udekorowane :)
OdpowiedzUsuńSpokojnych Świąt!
Wesołych Świąt - piękne pierniczki! :)
OdpowiedzUsuńkolorowe, pyszne
OdpowiedzUsuńWesolych Swiat zycze!:))