Jajka z majonezem są często wręcz obowiązkową pozycją w menu na różnego rodzaju imprezach. Jednak wieje od nich trochę nudą, prawda? ;) Czemu by tego trochę nie urozmaicić.. Przepis znalazłam tutaj.
Jajka w szynce
Składniki:
- 6 jajek
- 6 plastrów szynki
- sól, pieprz
- szczypiorek
- majonez
Formę na muffiny wyłóż papilotkami.* W każdym zagłębieniu ułóż plaster szynki. Jeśli masz duże jajka, oddziel żółtka od białek (białek może być trochę za dużo jak na te foremki), następnie wlej białka do wysokości foremki. Szczypiorek posiekaj, częścią od razu posyp jajka. Posyp solą i pieprzem. Całość przykryj folią aluminiową. Piecz 20-25 minut w temperaturze 190 stopni. Po przestudzeniu udekoruj majonezem i posyp pozostałym szczypiorkiem.
*jeśli macie silikonowe foremki, nie będzie to konieczne, można wtedy włożyć jajka w papilotki już po upieczeniu - będą się lepiej prezentowały. Jednak przy zwykłej formie lepiej to zrobić przed pieczeniem, bo białko wpływa pod szynkę i ciężko je później wyciągnąć.
Smacznego!
A poza tym chciałabym sobie pozwolić na reklamę - choć może ciężko nazwać reklamą coś, z czego się nie ma żadnych profitów (i pragnę to w tym miejscu zdecydowanie podkreślić). W zeszłym tygodniu dotarła do mnie paczka z zamówionymi cudeńkami od Natajki. Piszę o tym, bo pamiętam, że sama dowiedziałam się o jej istnieniu z jakiegoś bloga i uważam, że piękne rzeczy trzeba puszczać dalej w obieg. A oto te małe skarby o których mówię. Jedną parą już Ktoś został obdarowany (mam nadzieję, że jesteś zadowolona :)), dwie zostają u mnie. Kokardki już nosiłam i nie powiem, wzbudzały duże zainteresowanie ;)
A poza tym chciałabym sobie pozwolić na reklamę - choć może ciężko nazwać reklamą coś, z czego się nie ma żadnych profitów (i pragnę to w tym miejscu zdecydowanie podkreślić). W zeszłym tygodniu dotarła do mnie paczka z zamówionymi cudeńkami od Natajki. Piszę o tym, bo pamiętam, że sama dowiedziałam się o jej istnieniu z jakiegoś bloga i uważam, że piękne rzeczy trzeba puszczać dalej w obieg. A oto te małe skarby o których mówię. Jedną parą już Ktoś został obdarowany (mam nadzieję, że jesteś zadowolona :)), dwie zostają u mnie. Kokardki już nosiłam i nie powiem, wzbudzały duże zainteresowanie ;)
świetny pomysł! wyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuńa te cuda widziałam kiedyś na blogu, zastanawiam się nad kupnem czegoś :)
Ale super! Idę zobaczyć:)
OdpowiedzUsuńPyszne jajka!
OdpowiedzUsuńUwielbiam je i urozmaicanie jajkowych dań zawsze czytam z ciekawością.
Z prezentu kolczykowego jestem bardzo zadowolona:* Dziękuję kochanie:*
OdpowiedzUsuńA jajka w tej postaci przeuwielbiam!